piątek, 15 maja 2015

SA w Szczecinie: BTE nie dla kredytów indeksowanych.


Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał wczoraj wyrok, w którym oddalił apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, pozbawiającego wykonalności tytuł wykonawczy oparty na BTE.

Klientka banku, która zaciągnęła kredyt na kwotę 306.000 PLN po trzech latach regularnych spłat miała do spłaty więcej niż na początku. Bank wystawił BTE na kwotę 449.000 PLN, a sąd nadał mu klauzulę wykonalności. Tak powstał tytuł wykonawczy, który trafił do komornika i który stał się przedmiotem powództwa przeciwegzekucyjnego.

Sąd Okręgowy w Szczecinie rozpoznając powództwo stwierdził, że kwota 449.000 PLN nie wynika z umowy i pozbawił tytuł wykonawczy wykonalności. Sąd wyjaśnił, że BTE może obejmować wyłącznie zobowiązania wynikające bezpośrednio z czynności bankowej (art. 97.1 pr. bank.). Tymczasem, egzekwowana kwota została wyliczona przy użyciu kursów indeksacji (kursu kupna CHF i kursów sprzedaży CHF), ustalanych jednostronnie przez bank już po zawarciu umowy. Tak więc, kursy indeksacji nie wynikają bezpośrednio z umowy, a więc i kwota na ich podstawie wyliczona oraz dochodzona przez bank nie wynika bezpośrednio z umowy.

Tego samego zdania był Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który utrzymał w mocy wyrok I instancji. Sąd dodał jedynie, że inaczej niż Sąd Okręgowy uważa, że istnieje również druga przyczyna obalenia BTE w tej sprawie. Mianowicie, wypowiedzenie umowy kredytowej, które pociągało za sobą skutki w postaci wymagalności całej kwoty kredytu oraz naliczania odsetek karnych było bezskuteczne. Sąd Apelacyjny przychylił się tu do poglądu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który w wyroku I ACa 812/13 stwierdził, że wypowiedzenie umowy (w szczególności umowy kredytowej) nie może być warunkowe, a odmienna praktyka banków jest wadliwa. Chodzi o praktykę wzywania do zapłaty i w tym samym piśmie wypowiadania umowy kredytowej pod warunkiem zawieszającym całkowitej zapłaty.

Sąd Apelacyjny, podobnie jak Sąd Okręgowy, nie wyjaśnił do końca jak wyliczyć roszczenia banku, sugerował jedynie bankowi wytoczenie powództwa o zapłatę, celem wyjaśnienia tej kwestii.

Oceniając skutki tego wyroku dla ostatecznych rozliczeń stron pamiętać należy, że powództwo przeciwegzekucyjne ma za przedmiot tylko jedno: obalenie tytułu wykonawczego w całości lub w części. Wyrok z takiego powództwa nie przesądza czy i w jakiej wysokości roszczenie istnieje. Owszem, może sugerować oceny prawne, ale ich nie przesądza, czyli nie cieszy się w tym zakresie powagą rzeczy osądzonej (art. 366 k.p.c., zob. wyr. SN  V CK 644/04).

Omawiane wyroki wpisują się w wyraźną tendencję do odmawiania BTE mocy po wyroku TK P 45/12. Wprawdzie SA nie odniósł się do niekonstytucyjności BTE, ale z pewnością świadomość istnienia takiego, a nie innego wyroku TK, utwierdzała sąd w przekonaniu o słuszności rozstrzygnięcia. Takie przypuszczenie jest tym bardziej uzasadnione, że tym sposobem uniknięto niezwykle skomplikowanych problemów związanych ze stosowaniem wyroku TK w okresie przejściowym (sygn. akt Sądu Okręgowego: I C 554/13, sygn. akt Sądu Apelacyjnego: I ACa 16/15).


Za tydzień, tj. 20 maja SA w Szczecinie zajmie się podobną sprawą tyle, że dotyczącą kredytu udzielonego w PLN, a denominowanego w CHF.

SN odesłał klientów mBanku ... z kwitkiem?



Sąd Najwyższy zwrócił sprawę z powództwa grupy klientów mBanku do ponownego rozpoznania, gdyż nie czuł się usatysfakcjonowany wyrokiem SA w Łodzi. Wyrok ten wskazywał, że bank jest bezpodstawnie wzbogacony odsetkami, które pobrał według decyzji swojego zarządu, a nie według umowy. SN wskazał, że sprawa dotyczyła odpowiedzialności z tytułu nienależytego wykonania umowy, a więc kontraktowej odpowiedzialności odszkodowawczej. Dlaczego?

Z lektury wyroku SO w Łodzi (II C 1693/10), przytaczającego najpełniej żądania pozwu wynika, że powód domagał się ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej. Odpowiedzialność cywilna, regulowana w Kodeksie cywilnym zasadniczo może mieć postać: odpowiedzialności odszkodowawczej kontaktowej, odpowiedzialności odszkodawawczej deliktowej i odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Istnieją pewne instytucje nie mieszczące się w tym klasycznym podziale, jak np. odpowiedzialność z tytułu naruszenia dóbr osobistych, która występuje mimo braku uszczerbku materialnego, ale ich omawiana sprawa nie dotyczy.

Jeżeli pozew dotyczy ustalenia zasad odpowiedzialności odszkodowawczej, regulowanej głównie przez art. 471 k.c., to rację ma SN, że ustalenie nieskuteczności (wadliwości) klauzuli umownej (np. z uwagi na jej abuzywność) to dopiero pół sukcesu powoda; trzeba jeszcze wykazać szkodę i związek przyczynowy między wadliwością umowy i szkodą. A jak mówił na pewnym szkoleniu jeden z sędziów SN: „związek przyczynowy istnieje tylko w głowie sędziego”. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że ocena związku przyczynowego między bezprawnym zachowaniem a szkodą jest niezwykle subiektywna, a cały dorobek nauki oraz orzecznictwa w tym zakresie ma tylko pomóc sędziemu podjąć decyzję zgodną z własnym sumieniem.

Zgodnie z referatem pozwu zawartym w ww. wyroku SO, powód nie wnosił o ustalenie zasad odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. W przypadku bezpodstawnego wzbogacenia, nie ma znaczenia związek przyczynowy między bezprawnym działaniem i szkodą, a jedynie istnienie przysporzenia majątkowego nie mającego uzasadnienia umownego (czasem ustawowego, ale nie o tym tu mowa).

Jeżeli więc powód nie wnosił o ustalenie bezpodstawnego wzbogacenia banku (w postaci nienależnego świadczenia – art. 405 w zw. z art. 410 k.c.), to SA nie mógł ustalić istnienia bezpodstawnego wzbogacenia. SA nie ustalił bezpodstawnego wzbogacenia w sentencji wyroku, a jedynie w uzasadnieniu. Nie mógł tego zrobić w sentencji, bo byłoby to orzekanie ponad żądanie (art. 321 k.p.c.). SA zrobił to tylko w uzasadnieniu. I SN nie kwestionował tego akurat ustalenia. SN wrócił do żądania pozwu oraz sentencji wyroku SA i powiedział, że skoro decydujemy o odpowiedzialności odszkodowawczej, to musimy poznać działanie, szkodę i związek między nimi.

Przed stronami i SA zadanie znalezienia i ocena opinii biegłego, który wypowie się na temat, na który wypowiedzieć nie chciał się nadzorca rynku (KNF): ile bank zarabiał z tytułu spreadu na odsetkach i czy zarobek ten był uzasadniony ekonomicznie i moralnie.

Na marginesie rozstrzygnięć merytorycznych SN wskazał na bardzo ważne zasady rządzące pozwami grupowymi:
- wyrok w sprawie grupowej nie jest ani wyrokiem częściowym (art. 317 k.p.c.), ani wyrokiem ustalającym (art. 189 k.p.c.), nie trzeba więc do niego stosować rygorów typowych dla tych instytucji,
- nawet w sprawie odszkodowawczej, gdzie okoliczności uzasadniające odpowiedzialność naruszyciela są zindywidualizowane, można poszukiwać elementów wspólnych, których dotyczy pozew grupowy; nawet taką sprawę należy przyjąć do rozpoznania w postępowaniu grupowym (sygn. akt II CSK 768/14).

poniedziałek, 11 maja 2015

Ostatni rozdział historii BTE właśnie się pisze.


Nie ma jeszcze uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego P 45/12 z 14.04.2015, a w sprawach klauzulowych orzekać trzeba. Można więc, parafrazując pana Paprykarza, zapytać: jak orzekać?

Ostatnio z tym pytaniem zmierzył się Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie w sprawie II Co 1780/14. Sąd, rozpoznając skargę na postanowienie referendarza sądowego z 15.09.2014, zmienił to postanowienie i oddalił w całości wniosek banku (http://law24.pl/wp-content/uploads/2015/05/20150511113208377.pdf).

Sąd oparł się w pierwszym rzędzie na niekonstytucyjności przepisów art. 96 i 97 pr. bank., które umożliwiają bankowi wystawianie BTE na podstawie składanego wobec banku oświadczenia klienta o poddaniu się egzekucji. Uzasadnienie postanowienia pozostawia niedosyt, gdyż ogranicza się do przytoczenia orzeczeń opowiadających się za uwzględnianiem niekonstytucyjności przepisu zakwestionowanego przez TK, niezależnie od odroczenia wejścia w życie wyroku TK (chodzi o wyrok SN: II CNP 11/11, wyroki NSA: II OSK 1403/05, II SA 564/03, I OSK 108/10, I OSK 1822/10, I OSK 2076/10, wyrok WSA w Gdańsku III SA/Gd 191/08, wyrok WSA w Krakowie I SA/Kr 96/09 oraz wyrok WSA w Warszawie VII SA/Wa 535/10). Sąd przemilcza istnienie odmiennej linii orzecznictwa, reprezentowanej np. przez uchwały SN: III CZP 112/03 III CZP 67/14 oraz wyrok TK P 16/08.

Odsyłając do szczegółowych argumentów przeciwników i zwolenników odroczonej skuteczności wyroków Trybunału w sprawach indywidualnych, warto zwrócić uwagę, że odmienność interpretacji dotyczy w dużej mierze art. 190 ust. 3 i 190 ust. 4 Konstytucji RP. O ile pogląd, że do dnia odroczonego wejścia w życie wyroku Trybunału niekonstytucyjności nie uwzględnia się nadaje się jeszcze do obrony (zakładając, że art. 8 ust. 2 Konstytucji RP mówiący o bezpośrednim jej stosowaniu nie dotyczy postępowań sądowych, co jest tematem na osobną dyskusję), o tyle pogląd, że po dniu odroczonego wejścia w życie nie można wznowić postępowań rozstrzyganych na podstawie zakwestionowanego przepisu chyba jednak nie znajduje oparcia w Konstytucji.

Art. 190 ust. 4 mówiący o wyroku TK jako podstawie do wznowienia postępowania nie reguluje osobno przypadków odroczenia wejścia w życie wyroków TK i odsyła do zasad ustalonych w odrębnych przepisach. Co do postępowań cywilnych takim przepisem jest art. 4011 k.p.c. Przepis ten również nie reguluje szczególnie przypadków odroczenia wejścia w życie wyroków TK. Jeżeli więc przyjąć, że wyrok TK wprost lub w sposób dorozumiany chciałby wyłączyć możliwość wznowienia postępowania w sprawie rozstrzygniętej na podstawie niekonstytucyjnego przepisu, to tym samym chciałby bezterminowo pozbawić swój wyrok skuteczności; a to już byłoby nie do pogodzenia z art. 190 ust. 3 Konstytucji, który dopuszcza odroczenie skuteczności maksymalnie o 18 miesięcy.

Właściwie to odroczona skuteczność wyroku TK nie jest wyjątkiem, ale regułą. Dopóki bowiem wyrok nie jest oficjalnie opublikowany (promulgowany) formalnie nie wiąże; jednak już od chwili wydania uchyla domniemanie konstytucyjności kwestionowanego przepisu. Dlaczego więc odroczenie skuteczności na dłuższy czas ma rządzić się innymi prawami? I gdzie umieścić cezurę czasową za którą wznawianie postępowań przestaje być dopuszczalne jako godzące w pewność obrotu (inna sprawa czy pewność obrotu może być jakimkolwiek argumentem dla niekonstytucyjnego pozbawiania praw jednostki)?

Biorąc pod uwagę trudności jakie napotyka bezpośrednie stosowanie Konstytucji przez sądy, jak również niejednolite znaczenie przypisywane wyrokom TK, można spodziewać się, że sądy będą poszukiwać dodatkowych argumentów dla oddalenia wniosku o klauzulę dla BTE. Argument zastosowany przez Sąd Rejonowy wpisuje się w opisywany schemat: klient zarzucił bankowi, że ten zastosował formułę określenia maksymalnej kwoty egzekucji w wersji znanej prawu bankowemu przed rokiem 2004. Wskazane w uzasadnieniu różnice do dziś budzą spory wśród prawników co do ich znaczenia; są głosy, że nowe brzmienie oświadczenia poprawiło sytuację klientów, ale są też głosy przeciwne. Gdyby przyjąć, że to jednak stare brzmienie było korzystniejsze dla klientów, a bank mimo szerszych możliwości poddania klienta egzekucji, trzyma się starych zasad to chyba trudno byłoby z tego czynić zarzut? Niestety postanowienie Sądu Rejonowego ogranicza się do wskazania rozbieżności bez wyjaśnienia jej wpływu na prawa i obowiązki stron.

W praktyce, oświadczenia o poddaniu się egzekucji często zawierają wady, które powinny jednoznacznie dyskwalifikować BTE wydane na ich podstawie. Gdy na przykład oświadczenie klienta określa górną granicę egzekucji, ale czyni to przez podanie kwoty w walucie obcej, którą bank będzie przeliczał na PLN w dniu wystawienia BTE według własnej tabeli kursów, to gdzie jest określenie górnej granicy? Oczywiście nigdzie nie ma. Może więc wyrok Trybunału zachęci sądy do bardziej dokładnego czytania BTE przed nadawaniem klauzuli wykonalności.

PS

Właśnie otrzymałem postanowienie Sądu Rejonowego w Cieszynie w sprawie I Co 998/14 (http://law24.pl/wp-content/uploads/2015/05/20150511105850758.pdf), który powołał się tylko na wyrok Trybunału oraz wyrok SN III PK 96/06 i prawomocnie oddalił wniosek banku. 

piątek, 8 maja 2015

Musztarda po obiedzie czy do kolejnego obiadu?

Właśnie ukazała się moja glosa do wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku I ACa 801/13 w sprawie kredytów indeksowanych, która jest dostępna tu: http://law24.pl/pliki/glosa.pdf. Glosa miała się ukazać jeszcze w lutym, czyli przed wyrokiem SN IV CSK 362/14, byłaby więc dodatkiem zaostrzającym prawniczy apetyt. Ale ukazała się dopiero teraz, czyli po wyroku Sądu Najwyższego utrzymującym w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Czy wobec tego warto ją czytać?

Glosa nie była skargą kasacyjną, nie miała wpłynąć bezpośrednio na wynik konkretnego postępowania. Z drugiej strony, argumenty przestawione w glosie nie były przedmiotem dogłębnej analizy Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy poprzestał na wskazaniu, że „ustawodawca wprowadził narzędzie prawne pozwalające wyeliminować z obrotu postanowienia umowne zawierające niejasne reguły przeliczania należności kredytowych [...] w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, która pozostała do spłacenia”.

Wobec braku zgodnej woli stron, tj. banku i klienta, poszukiwania tego „narzędzia prawnego” może być długie i uciążliwe dla banków, klientów i sądów. Owym  „narzędziem” ma chyba być powództwo o ukształtowanie stosunku prawnego przez złożenie zastępczego oświadczenia woli. Chodzi o zastąpienie banku przez sąd na żądanie klienta. Powództwo o ukształtowanie cechuje się m.in. koniecznością jednoznacznego sformułowania treści stosunku prawnego, którego ukształtowania domaga się powód. Sąd działa tu zerojedynkowo: albo uwzględnia powództwo, albo je oddala.

Oznacza to, że skoro ustawa antyspreadowa nie daje czytelnych kryteriów ustalania kursu indeksacji, to każdy pozew o ukształtowanie skazany będzie na oddalenie; jeżeli np. powód zażąda ukształtowania kursu wymiany w wysokości 2,71 (lub wg średniego kursu NBP z dnia orzekania lub uśrednionego z całego czasu trwania umowy lub wg setki innych zasad) to zawsze będzie można powiedzieć, że powinno być inaczej.

No, chyba że Sąd Najwyższy dopuszcza załatwienie wszystkiego powództwem o zapłatę, a podejmowanie przez jedną lub drugą stronę prób zawarcia porozumienia co do zasad ustalania kursów indeksacji ma być poczytywane jedynie jako oznaka woli uniknięcia procesu, co z kolei może mieć wpływ jedynie na obciążenie kosztami procesu.

Wyjaśnienie tych i wielu innych kwestii wymaga kolejnych orzeczeń Sądu Najwyższego, dlatego wypada mieć nadzieję, że argumenty zawarte w glosie jeszcze znajdą się w sądowym menu.