1. Do tej przełomowej dla setek procesów tezy daje się
sprowadzić opublikowane właśnie uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z
14.07.2017 w sprawie II CSK 803/16.
2. SN wskazał, że art.
3851 k.c. został wprowadzony do polskiego systemu prawa w
ramach transpozycji dyrektywy 93/13/WE jeszcze przed akcesją Polski do Unii
Europejskiej. Z tego formalnego względu nie ma być możliwe złożenie pytania do
TSUE w Luksemburgu. Jednakże, treść tej dyrektywy ma mieć oczywiście decydujące
znaczenie dla wykładni art. 3851 i nast. k.c. zarówno przed jak
i po akcesji.
3. SN podtrzymał linię
orzeczniczą wskazującą, że klauzule walutowe w umowach kredytowych
indeksowanych lub denominowanych do waluty obcej służą zapewnieniu dodatkowego
zarobku dla banku - zob. wyr. SA w Warszawie VI ACa 441/13.
4. SN przesądził, że do
oceny umów zawartych przed rokiem 2009 nie ma zastosowania art. 358 k.c.
odsyłający do średniego kursu NBP przy spłacie w PLN zobowiązań w walucie
obcej. Przepis ten w nowym brzmieniu obowiązuje dopiero od 24.01.2009. Należy
tu poczynić uwagę, że niezależnie od kwestii międzyczasowych przepis ten nie
mógłby zostać zastosowany w sprawie. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem SN (V
CSK 445/14, V CSK 88/16) umowa kredytu denominowanego zawiera wprawdzie
wyrażenie kwoty kredytu w walucie obcej, ale zobowiązuje każdą ze stron do
wykonania umowy (spełnienia świadczenia) w walucie polskiej. Tymczasem art. 385
§ 2 k.c., w brzmieniu po 24.01.2009, dotyczy zobowiązań podlegających wykonaniu
w walucie obcej.
5. SN podtrzymał linię
orzeczniczą (V CSK 445/14, V CSK 88/16), zgodnie z którą pożyczka denominowana
to pożyczka walutowa, polegająca na świadczeniach w walucie polskiej. SN
stwierdził, że „zobowiązanie wyrażone w walucie obcej mogło być spłacane […]
w walucie polskiej.” To ostatnie zdanie nie budzi wątpliwości. Jednak
wcześniejsze zdanie oznacza, że istnieją przypadki, w których: „zobowiązanie
w walucie obcej nie może być spłacone w walucie obcej”. Nie podjąłbym się
bronienia tej tezy. Ale Roma locuta causa finita.
6. W konsekwencji SN
przyjął, że umowa pożyczki została ważnie zawarta, mimo że strony nie ustaliły
wysokości świadczeń w PLN. Wystarczające było bowiem ustalenie wysokości
zobowiązań w CHF. SN uznał, że klauzula przewidująca świadczenia w PLN nie
należy do postanowień określających główne świadczenia stron.
7. Idąc dalej SN
potwierdził, że odesłanie w klauzuli walutowej do tabeli banku-pożyczkodawcy
jest nieuczciwe i zajął się sankcją tej nieuczciwości.
8. Przede wszystkim SN
wskazał, że zgodnie z orzecznictwem TSUE (począwszy od wyroku C-243/08 Pannon, pkt 33, 35)
konsument ma prawo sprzeciwić się zastosowaniu przez sąd w procesie sankcji
bezskuteczności nieuczciwej klauzuli. Wynika z tego, że SN stoi na stanowisku,
że w przypadku bezskuteczności częściowej umowy konsumenckiej nie chodzi o
bezskuteczność bezwzględną (z mocy prawa), a o bezskuteczność z mocy decyzji
strony chronionej (bezskuteczność zawieszoną). Podkreślić należy, że prawo
konsumenta do sprzeciwienia się sankcji bezskuteczności może się urzeczywistnić
tylko w procesie, a nie w dokumencie pozasądowym, takim jak aneks (np. wyrok C-472/11 Banif Plus, pkt 27).
9. Następnie SN przyjął
dość kontrowersyjną, a w każdym razie nowatorską tezę, rozwijając twórczo
dotychczasowy dorobek TSUE (np. w sprawie C-26/13 Kasler). SN przyjął w pewnym
zakresie dopuszczalność „redukcji utrzymującej skuteczność”. SN wskazał, że
orzecznictwo TSUE odrzucające „redukcję” rozwinęło się na tle stanów
faktycznych, w których chodziło o klauzule, których wyeliminowanie nie
wywoływało istotnych luk, takie jak klauzula kary umownej, odsetki za zwłokę
albo natychmiastowa wymagalność. Z wyroku C-26/13 Kasler, dopuszczającego
zastosowanie przepisu dyspozytywnego, w celu uzupełnienia luki powstałej po
eliminacji klauzuli niedozwolonej, SN wywiódł dopuszczalność odstępstwa od
zakazu „redukcji utrzymującej skuteczność”. Trzeba jednak wskazać, że samo
odesłanie do normy dyspozytywnej nie jest jeszcze „redukcją utrzymującą
skuteczność”; jest nią dopiero miarkowanie wysokości świadczeń w oparciu o
kryteria słusznościowe. Dlatego odniesienie do wyroku C-26/13 Kasler należy
traktować w kategoriach luźnej inspiracji, a nie traktatowego związania sądu
krajowego wykładnią prawa unijnego dokonaną przez TSUE.
10. Przechodząc do sedna
rozstrzygnięcia SN wskazał, że po eliminacji klauzuli walutowej,
przewidującej ustalenie wysokości raty pożyczki w oparciu o kurs sprzedaży
banku z dnia płatności raty, należy uzupełnić tak powstałą lukę przez
zastosowanie kursu kupna z dnia wypłaty kredytu. SN dopuścił taką możliwość
na podstawie art. 65 k.c., zakładając że jest to kurs akceptowany przez strony.
SN dostrzegł abuzywność takiego ustalenia kursu (w dniu zawarcia umowy nie jest
znany kurs kupna banku z dnia wypłaty), ale przyjął że jest to abuzywność na
tyle nieistotna, że konsument może w procesie zrezygnować z powoływania się na
nią.
11. Alternatywnie, SN
zaproponował sądowi apelacyjnemu zastosowanie średniego kursu NBP na podstawie
art. 41 prawa wekslowego w związku z art. 56 k.c. SN nie wskazał, czy chodzi tu
o kurs stały z dnia wypłaty, czy kurs zmienny z dnia płatności każdej raty.
Jednak wskazanie, że sąd apelacyjny ma zastosować kurs korzystniejszy dla
klienta (art. 385 § 2 zd. 2 k.c.) oznacza, że musiało chodzić o kurs stały.
Kurs zmienny jest oczywiście mniej korzystny dla klienta choćby ze względu na
ryzyko walutowe z nim związane (o czym mówi np. wyrok TSUE C-186/16 Andriciuc).
12. SN odnotował jeszcze,
że zasada walutowości była w stosunku do banków ograniczona również przed
rokiem 2009 (art. 3 ust. 3 pr. dew.). Teza ta została jedynie zarysowana w
uzasadnieniu, więc można się spodziewać dalszych sporów na tle wykładni tego
przepisu.
Nie powinno być
natomiast żadnych wątpliwości, że prawidłowa jest teza, bogato udokumentowana
przez SN orzecznictwem TSUE, wskazująca że sąd powinien z urzędu brać pod uwagę
nieuczciwość klauzul w umowie konsumenckiej. Istnieją dziesiątki orzeczeń sądów
powszechnych naruszające tą zasadę. Pozostaje mieć nadzieję, że ta skądinąd
prosta wzmianka doprowadzi do istotnej korekty orzecznictwa sądów powszechnych.
13. Wyprzedzając sofistykę, która jest często uprawiana na podstawie orzeczeń SN w sprawach bankowych, trzeba wyjaśnić, że SN nie mógł skonstruować alternatywy: albo kurs kupna banku z dnia spłaty, albo średni kurs NBP z dnia spłaty.
14. Człon pierwszy jest bowiem obarczony niedopuszczalną dowolnością banku. Kurs kupna banku z dnia spłaty raty jest zupełnie tak samo abuzywny jak kurs sprzedaży banku z dnia spłaty raty. Jest więc oczywiście mniej korzystny dla klienta niż drugi człon, który odnosi się do obiektywnego miernika. Ponadto, SN nie mógł zastąpić jednej klauzuli abuzywnej inną - tak samo abuzywną.
15. Cytat z art. 41 pr. weksl. na s. 19 uzasadnienia wyroku odnoszący się do średniego kursu NBP z dnia PŁATNOŚCI nie może być rozumiany jako sugestia SN, że należy zastosować (przynajmniej w alternatywie z kursem banku) średni kurs NBP z dnia płatności raty. Weksel jest płatny "w jedną stronę", tymczasem w pożyczce płatność następuje "tam i z powrotem". Interpretując ten wyrok należy wyjaśnić do której płatności odnosi się analogia z prawa wekslowego.
16. Jeżeli oba człony alternatywy mają być porównywane na ten sam dzień to ww. eliminacja kursu kupna banku z dnia płatności raty, eliminuje kurs "wekslowy" z tego dnia. W takiej sytuacji pozostaje kurs "wekslowy" z dnia płatności kwoty pożyczki przez bank.
17. Gdyby natomiast przyjąć, że kurs kupna banku z dnia wypłaty ma być porównany ze średnim kursem NBP z dnia płatności raty, to zawsze pierwszy człon (jako stały) musiałby być oceniony jako bardziej korzystny niż drugi człon (jako zmienny w czasie). Zresztą SN zakwestionował zastosowanie przez SA w tej sprawie średniego kursu NBP z dnia płatności raty (s. 8 uzasadnienia).
18. Dlatego jedynym możliwym rozumieniem alternatyw przedstawionych przez SN jest zdanie: "Albo kurs kupna z dnia wypłaty kredytu, albo kurs średni NBP z tego dnia". SN zakwestionował bowiem zarówno używanie kursu banku z dnia płatności raty, jak i średniego kursu NBP z tego dnia.
Podsumowując - SN
odrzucił tezę o niezawarciu, względnie nieważności umowy kredytowej z
niedookreśloną klauzulą walutową. SN przyjął natomiast tezę o bezskuteczności
częściowej takiej umowy kredytowej i uznał za właściwe jej rozliczanie po
stałym kursie zastosowanym przez bank w dniu wypłaty kredytu.
Panie Mecenasie,
OdpowiedzUsuńgratuluję rozstrzygnięcie.
Z tą tezą SN, że że "zasada walutowości była w stosunku do banków ograniczona" trzeba koniecznie walczyć.
Banki nie miały oczywiście ograniczeń w obrocie dewizowym (i o tym mówił art. 3.3), ale ... do tego "obrotu dewizowego" powinno dochodzić. A więc umowa powinno dopuścić (umożliwić) rozliczenie w walucie obcej.
W przypadku pożyczki, jak w analizowanej sprawie, powinno to być rozliczenie gotówkowe (za pomocą obcych znaków pieniężnych). Bardzo wątpię, czy owa umowa "pożyczki uniwersalnej" to dopuszczała. Zatem bez możliwości "obrotu dewizowego" nie można stosować wyrażenia zobowiązania w walucie obcej. I bank tego zrobić nie mógł.
Niestety argument o naruszeniu zasady walutowości nie znajduje uznania przed sądami. Choć nie rozumiem, dlaczego, skoro do rozliczeń walutowych między stronami nigdy nie miało dochodzić...a zatem prawo dewizowe nie znajduje zastosowania i nie może stanowić wyjątku od zasady walutowości.
Usuń"jest to abuzywność na tyle nieistotna, że konsument może w procesie zrezygnować z powoływania się na nią" - cóż za łaskawy sąd...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ale gdzie w tym uzasadnieniu jest napisane, że po eliminacji klauzuli walutowej, przewidującej ustalenie wysokości raty pożyczki w oparciu o kurs sprzedaży banku z dnia płatności raty, należy uzupełnić tak powstałą lukę przez zastosowanie kursu kupna z dnia wypłaty kredytu?
OdpowiedzUsuńW zdaniu "Uznając § 9 ust. 2 Umowy za niezastrzeżony, należałoby – w takim ujęciu – przyjąć, że strony zamierzały zastosować kurs kupna dla wszelkich przeliczeń między walutą zobowiązania a walutą spłaty (art. 65 k.c.)." kompletnie nic nie wskazuje na to, że mowa jest o kursie kupna z dnia wypłaty kredytu.
W drugiej iteracji sądy "na bank" zinterpretują to na korzyść banku (czyli tak, aby bank był jak najmniej stratny), czyli że raty winny być spłacane po kursach kupna z dnia płatności raty co by oznaczało totalną porażkę kancelarii w tej sprawie.
Jakąś nadzieję pozostawia tu pozornie zdanie kolejne "Koncepcji tej nie sprzeciwia się potencjalna abuzywność § 3 ust. 4 Umowy, ponieważ – jak już wyjaśniono - konsument może, działając w sposób świadomy i wolny, wyraźnie powołać się na niedozwolone postanowienie." bo tylko idiota działając w sposób świadomy i wolny by się zgodził, żeby kursy sprzedaży zastąpić kursami kupna. Powstaje więc pytanie, co będzie, jeśli się nie zgodzi...
Tyle że w kolejnym znowu zdaniu SN wyraźnie podpowiada, że jeśli nie kursy kupna, bo konsument nie jest idiotą i się na nie nie zgadza, to wtedy średnie NBP.
Czyli ten wyrok tak naprawdę nakazuje wybierać między dżumą a cholerą - albo kursy kupna albo kursy średnie NBP. Oczywiście w takiej sytuacji wybór jest prosty - wybieramy dżumę, czyli kursy kupna z dnia płatności rat. (patrz: totalna porażka kancelarii).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńudostępnienie nastąpiło kauluzulą abuzywną, czyli niewiążącą.
Usuńnie było więc żadnego udostępnienia.
Akurat ta klauzula nie była kwestionowana w procesie.
UsuńNo i to jest duży błąd - nie kwestionować najważniejeszej klauzuli.
OdpowiedzUsuńAle to nadal jest bez związku z bezpodstawną tezą Kancelarii jakoby SN rzekomo mówił na str. 19 o kursie kupna Z DNIA WYPŁATY.
Trzeba przeczytać cały wyrok. Na str. 19 uzasadnienia jest odwołanie do par. 3 ust. 4 umowy, natomiast na str. 3 uzasadnienia jest przytoczona treść tej klauzuli: "przeliczona na złote wg kursu kupna ustalonego w dniu wykorzystania zgodnie z zasadami obowiązującymi w banku".
UsuńJak zatem przedstawiona alternatywa wybrania kursu stałego z dnia wypłaty miałaby zastosowanie przy płatności kredytu w transzach w różnych terminach?
OdpowiedzUsuńŚrednią ważoną trzeba ustalić.
UsuńWyrok SN II CSK 803/16 bynajmniej nie daje odpowiedzi co do tego, czy chodzi o kurs stały czy zmienny. Boję się, żeby sądy nie stosowały średniego NBP z dnia płatności każdej raty. Bo wtedy wyjdziemy tylko ze spreadami. Macie jakieś doświadczenia w tym temacie już po opublikowaniu uzasadnienia? Wiem, że niestety po uchyłce Sąd Apelacyjny znowu orzekł tak jak poprzednio...
OdpowiedzUsuńJedne sądy stosują, inne nie, jeszcze inne obchodzą przez odmowę zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia banku. SA w Szczecinie rzeczywiście wydał drugi raz taki sam wyrok, ale w ustnym uzasadnieniu nie wskazał dlaczego uznał że średni kurs NBP z dnia płatności raty jest bardziej korzystny niż kurs kupna banku z dnia wypłaty. O ile można się było zorientować to chciał brać pod uwagę kurs kupna banku z dnia spłaty raty, ale klient się sprzeciwił.
UsuńCo ma prawo wekslowe do kredytów w PLN a jedynie indeksowanych do waluty obcej?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa tą chwilę nie bardzo rozumiem te zdziwienia. To jest przecież logiczne że kurs obowiązuje cały dzień od godziny emisji. Dlatego ja sobie głowy nie zawracam ruchami kursów. Wyrobiłem sobie kartę pre paid https://www.igoriacard.com/karta-prepaid-dla-podrozujacych i to właśnie dzięki niej płacę regularnie w walucie obcej, gdy jestem za granicą.
OdpowiedzUsuń