czwartek, 20 stycznia 2011

Po co komu przewłaszczenie na zabezpieczenie (skoro jest zastaw rejestrowy)?

Przewłaszczenie na zabezpieczenie zdobyło popularność w latach 90-tych jako praktyczny sposób zabezpieczenia na ruchomościach. Jego popularność była odpowiedzią na niepraktyczne regulacje zastawu zwykłego, wymagające wydania rzeczy wierzycielowi. Dzięki przewłaszczeniu na zabezpieczenie możliwe się stało jednoczesne: ustanowienie zabezpieczenia i dalsze korzystanie z niej przez tą samą osobę.


Jednak, z przewłaszczeniem na zabezpieczenie wiążą się trudności dla wierzyciela, niewidoczne na pierwszy rzut oka. Należą do nich:

a) w postępowaniu upadłościowym: konieczność złożenia wniosku o wyłączenie rzeczy z masy i to tylko przy założeniu zawarcia umowy z datą pewną (art. 70 w związku z art. 101.2 Pr. up. i napr.),

b) w postępowaniu egzekucyjnym: praktycznie taki sam wymóg co do formy umowy (nie wynika to z żadnego konkretnego przepisu ale sądy coraz częściej traktują umowę przewłaszczenia zawartą w zwykłej formie pisemnej jako niewystarczający dowód istnienia przewłaszczenia w dacie zajęcia rzeczy), która jest podstawą powództwa o wyłączenie rzeczy spod egzekucji (wierzyciel nie uczestniczy w planie podziału a może jedynie żądać wydania mu rzeczy),

c) możliwość nabycia przewłaszczonej rzeczy przez osobę trzecią działającą w dobrej wierze (co niweczy skutki przewłaszczenia, art. 169 § 1 Kc.),

d) konieczność zdecydowania już w momencie składania powództwa przez wierzyciela, czy dochodzi zapłaty, czy dochodzi wydania rzeczy.


Ta ostatnia cecha została opisana w wyroku SN z 21.1.1999, I CKN 955/97, OSNC 1999/10/169. Sąd Najwyższy przyjął tam, że:

a) wierzyciel dochodząc zapłaty rezygnuje z żądania wydania rzeczy,

b) wierzyciel dochodząc wydania rzeczy rezygnuje z zapłaty.

Pomijam tu nietrafność teoretyczną tego rozstrzygnięcia i zwracam uwagę wyłącznie na praktyczne jej skutki (wyrok ten jest chętnie cytowany przez sądy, w szczególności sądy upadłościowe). Efekt zastosowania takiego rozumowania jest następujący:

a) albo dochodzę zapłaty roszczenia bez zabezpieczeń rzeczowych,

b) albo dochodzę wydania rzeczy i już z chwilą wytoczenia powództwa tracę roszczenie o zapłatę.

O tym, że pierwsza możliwość jest nieatrakcyjna (równie dobrze można by wcale nie ustanawiać przewłaszczenia) nie trzeba przekonywać.

Natomiast druga możliwość jest jeszcze gorsza niż pierwsza możliwość, gdyż powództwo o wydanie rzeczy (oparte na art. 222 § 1 Kc.) wytaczamy nie przeciwko dłużnikowi, którego znamy a przeciwko osobie "która włada faktycznie" rzeczą. To może być nasz dłużnik ale - nie musi. O tej osobie możemy nawet nie wiedzieć w momencie złożenia powództwa. Osoba taka może wstąpić na miejsce pozwanego dłużnika tylko za jego zgodą (art. 194 § 2 Kpc.). W razie braku takiej zgody powództwo podlega oddaleniu jako wytoczone przeciwko niewłaściwej osobie a powód (wierzyciel) ponosi koszty sądowe. Nietrudno więc sobie wyobrazić w jaki sposób uprzykrzyć życie wierzycielowi dochodzącemu wydania rzeczy.

Zgłoszenie wierzytelności w postępowaniu upadłościowym traktowane jest jak dochodzenie wierzytelności (uzasadnienie uchwały SN z 2.3.2005, III CZP 98/04, OSNC 2006/2/21). Dlatego, w postępowaniu upadłościowym dylemat wierzyciela jest ten sam:

- czy zgłosić wierzytelność pieniężną (i zrezygnować z przewłaszczenia)?

- czy wnioskować o wyłączenie rzeczy z masy upadłości (i zrezygnować z wierzytelności pieniężnej)?

Skutek wniosku o wyłączenie z masy upadłości jest zawsze wysoce niepewny: nie wiadomo, czy rzecz nie została np. zbyta, utracona lub połączona z inną rzeczą. Jeżeli wniosek o wyłączenie zostaje oddalony (co zdarza się często), to wierzycielowi nie zostaje na pocieszenie nawet zgłoszenie wierzytelności do masy upadłości.


Ze względów wyżej wskazanych to nie przewłaszczenie na zabezpieczenie a zastaw rejestrowy jest najbardziej przejrzystym, wygodnym i bezpiecznym dla wierzyciela sposobem zabezpieczenia roszczeń na rzeczy ruchomej. Kilkanaście lat od "premiery", zastaw rejestrowy umożliwia (tylko dzięki wpisowi do rejestru):

a) zaspokojenie się w postępowaniu upadłościowym z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży rzeczy z pierwszeństwem przed innymi wierzycielami (art. 345 Pr. up. i napr.),

b) uwzględnienie w planie podziału sumy uzyskanej z egzekucji na podstawie dokumentu urzędowego (art. 1034 Kpc.),

c) obronę przed osobą trzecią, która nie może powołać się na dobrą wiarę w nabyciu rzeczy, gdyż nie może powołać się na nieznajomość wpisów w rejestrze zastawów (art. 38.1 Ustawy o zast. rej. i rej. zast.),

d) możliwość dochodzenia roszczeń pieniężnych i jednoczesnego korzystania z pierwszeństwa w zaspokojeniu z rzeczy obciążonej.

Do tego katalogu dochodzi jeszcze jedna możliwość, stanowiąca zupełną nowość w polskim systemie prawa: możliwość uzyskania przez wierzyciela zabezpieczonego zastawem rejestrowym na rzeczy, która została połączona z nieruchomością (np. partia cegieł), hipoteki przymusowej na tej nieruchomości (art. 9.2 Ustawy o zast. rej. i rej. zast.).


Przewłaszczenie na zabezpieczenie zdobyło popularność, gdy zastaw rejestrowy jeszcze nie istniał a później był na etapie "doświadczalnym". Obecnie nie ma racjonalnych przesłanek korzystania z przewłaszczenia zamiast zastawu rejestrowego; odwrotnie - sądy coraz częściej traktują umowy o przewłaszczenie na zabezpieczenie jako próby nieuczciwego (w oparciu o antydatowaną umowę) udaremnienia egzekucji. Coraz częściej też słychać głosy, że przewłaszczenie rzeczy ruchomej nad zastawem rejestrowym ma praktycznie tylko jedną przewagę nad zastawem rejestrowym: da się antydatować.

środa, 5 stycznia 2011

Tajemnica bankowa a informacje o postępowaniu sądowym.

Tajemnica bankowa istnieje wyłącznie w interesie klienta banku, a nie samego banku. To stwierdzenie jest oczywiste na gruncie art. 104 i 105 Prawa bankowego. Warte jest ono jednak uwagi, gdyż banki dość często wykazują tendencję do zasłaniania się tajemnicą bankową, zrównując ją z tajemnicą przedsiębiorstwa bankowego (co jest oczywiście bezpodstawne).

Na przykład:

- na posiedzeniu sejmowej Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" do spraw związanych z ograniczeniem biurokracji z 21.07.2010 przedstawicie ZBP zasłaniał się tajemnicą bankową banku wymienionego z nazwy przy okazji przytaczania przykładu (za zgodą klienta) nieuczciwych praktyk bankowych (patrz tutaj);

- w postępowaniach przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze (sygn. akt V GC 41/09) oraz przed Sądem Okręgowym w Gdańsku (sygn. akt I C 1769/09) Bank Handlowy S.A. wnosił (bezskutecznie) o przeprowadzanie posiedzeń przy drzwiach zamkniętych ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa bankowego wywodząc potrzebę ochrony informacji z tajemnicy bankowej.


Postępowaniem cywilnym rządzi zasada jawności (art. 9 Kpc.). Ograniczenia dostępu do informacji dotyczą akt (art. 9 ogranicza dostęp do akt, przyznając go jedynie stronom) lub sytuacji wyjątkowych, w których, mówiąc ogólnie, sąd może dostęp do informacji ograniczyć. Ograniczenie dostępu do akt jest podyktowane względami organizacyjnymi (gdyby było inaczej, to § 94 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 23.02.2007 - Regulamin urzędowania sądów powszechnych nie przewidywałby możliwości wyrażenia zgody przez przewodniczącego wydziału oraz prezesa sądu na udostępnienie akt osobom trzecim).

Traktowanie informacji o przebiegu postępowania procesowego z udziałem przedsiębiorcy jako objętych tajemnicą przedsiębiorstwa jest nieprawidłowe, gdyż wykracza poza ustawową definicję tajemnicy przedsiębiorstwa (art. 11.4 ZNKU stanowi, że tajemnicą przedsiębiorstwa są objęte tylko "[...] informacje nieujawnione do wiadomości publicznej"). Skoro postępowanie cywilne jest jawne  i każdy może w nim wziąć udział w charakterze publiczności (z publikacją wyrou włącznie), to informacja o procesie nie może być objęta tajemnicą przedsiębiorstwa.

Swoboda rozpowszechniania informacji o przebiegu postępowania sądowego mimo braku zgody stron (lub jednej strony) potwierdza powszechna praktyka mediów podających dane jednej lub obydwu stron bez ich zgody (np. DGP z 23.12.2009: "Mała firma wygrała z dużym bankiem") jak również organów państwa, biorących udział w postępowaniach sądowych jako strona (np. komunikat prasowy UOKiK z 15.12.2010).


Zupełnie odwrotne zasady panują w sądownictwie polubownym (arbitrażowym). Działalność arbitrażu jako instytucji prywatnej powinna m.in. cechować poufność, a więc zachowanie w tajemnicy przebiegu i wyniku postępowania polubownego. "Fragmenty wyroków arbitrażowych mogą być publikowane dla celów naukowych, pod warunkiem że strony nie zastrzegły poufności." (T. Wiśniewski i M. Hauser-Morel w: System prawa handlowego. T. 8. Arbitraż handlowy. Warszawa 2010, s. 463). Niejawność jako zaletę postępowania przed zorganizowanym przez siebie sądem podaje również ZBP (patrz tutaj).


Praktyka jest jednak odmienna. Na przykład w sprawach prowadzonych przed Sądem Polubownym przy Związku Banków Polskich (sygn. akt: SP-M.5/A/09 oraz SP-M.9/A/09) pełnomocnicy banku w obszernym artykule publikują motywy zapadłych wyroków (Rzeczp. z 22.12.2010: "Banki wygrywają z firmami procesy o opcje walutowe").

Tymczasem:

- rozprawy w postępowaniu przed tym sądem nie są publiczne (§ 27.2 Regulaminu Sądu Polubownego przy ZBP)
a
- publikacja orzeczenia (zawsze bez oznaczenia stron) jest możliwa tylko za zgodą Prezesa Sądu Polubownego (§ 35 Regulaminu). Strony – przeciwnicy procesowi banku nic nie wiedzą o takiej zgodzie Prezesa Sądu.


Ewentualna zgoda Prezesa Sądu Polubownego przy ZBP na publikację orzeczenia w sporze banku z klientem nie mogłaby być skuteczna ze względu na bezwzględnie obowiązujące przepisy art. 104 i 105 Prawa bankowego, które nie przewidują takiej formy zwolnienia banku z obowiązku zachowania tajemnicy.

Zgoda Prezesa Sądu na publikację orzeczenia, nawet bez oznaczenia klienta, byłaby ujawnieniem tajemnicy co do informacji dotyczących czynności bankowych (art. 104 Pr.bank.). To z kolei mogłoby powodować odpowiedzialność odszkodowawczą banku (art. 105.6 Pr.bank.) oraz odpowiedzialność karną pracowników banku i osób działających na jego zlecenie (art. 171.5 w zw. z art. 104.1. i 104.6 Pr. bank.).