poniedziałek, 12 listopada 2012

Transakcja opcji walutowej bez premii?

Wyrokiem z 9.11.2012 (IV CSK 284/12) Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie oddalający apelację od wyroku oddalającego powództwo przeciwegzekucyjne klienta banku i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

W ustnych motywach sędzia-sprawozdawca w następujący sposób odniósł się do zarzutów skargi kasacyjnej naruszenia prawa materialnego.

Nieważność wynikająca z naruszenia obowiązków informacyjno-doradczych (zarzut nieuwzględniony).

SN stwierdził, że naruszenie obowiązków informacyjno-doradczych banku może wywołać odpowiedzialność odszkodowawczą ale raczej nie nieważność transakcji.

SN zauważył, że po to się ustala bariery, wyłączniki stop-loss itp., żeby reagować w razie zmiany trendu.

Jednakże, w tej sprawie właśnie stop-loss nie był dopuszczalny dla klienta, a bariery nie zadziałały. Moim zdaniem, jest więc możliwe, że podkreślenie tych okoliczności w dalszym postępowaniu przekona SN do przyjęcia nieważności jako skutku naruszenia obowiązków informacyjno-doradczych.

Nieważność wynikająca z naruszenia natury zabezpieczenia (zarzut nieuwzględniony).

SN wskazał, że nie można mówić w przypadku instrumentów pochodnych zabezpieczających przed ryzykiem walutowym o naturze „zabezpieczenia”: opcja zabezpieczająca to ani ubezpieczenie, ani quasi gwarancja bankowa. Wprawdzie w obrocie występuje pojęcie „zabezpieczeń walutowych”, jednak chodzi tu o cechę ekonomiczną, a nie prawną.

Moim zdaniem, jest jednak możliwe odniesienie do ekonomicznego celu transakcji w ramach „społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa” badanego na chwilę zawierania transakcji (art. 3531 w związku z art. 354 § 1 k.c., mimo że ten pierwszy przepis nie odsyła wprost do tego kryterium).

Nieważność (niezawarcie) transakcji wynikająca z nieumówienia premii jako elementu istotnego (zarzut uwzględniony).

SN wskazał, że sąd apelacyjny ma dokładnie zbadać czy strony pominęły ustalenie premii opcyjnych, czy też ustaliły, że się one wzajemnie znoszą. Przy tym, trzeba wreszcie ustalić, czy wystawienie opcji jest sprzedażą prawa, czy nie jest. W każdym z tych przypadków trzeba dalej ustalić, czy premia jest elementem istotnym. Nie można przy tym mylić dwóch poziomów na których opcja działa: momentu zawarcia transakcji, gdzie premia jest „ceną” za prawo wymiany zawarte w opcji oraz momentu wykonania, gdzie kurs walutowy umówiony w opcji jest „ceną” za wymienianą już walutę.

Jeżeli strony pominęły ustalenie premii, to raczej nie doszło do zawarcia transakcji, co zasadniczo oznacza taki skutek jak nieważność bezwzględna z mocy prawa.

Jeżeli natomiast strony ustaliły, że premie wynoszą zero, czyli inaczej mówiąc wzajemnie się znoszą, to prawdopodobnie doszło do skutecznego zawarcia transakcji z „implicite kompensacją” umówionych wzajemnie premii. SN nie wykluczył przyjęcia, że transakcje były kompletnie zawarte nawet jeżeli jednostkowe premie nie były ustalane, a strony zgodziły się jedynie, że w wyniku kompensaty będą wynosić zero.

Moim zdaniem: skoro w rozpatrywanej sprawie strony w nagraniach nie poruszają w ogóle kwestii premii, a regulamin mówi wprost, że elementem istotnym transakcji opcji jest m.in. premia, to transakcje opcji nie zostały ważnie zawarte. Nie może tego zmienić treść potwierdzeń transakcji, wskazujących już wysokość premii (jako zero albo jako wartość większą od zera). Potwierdzenia transakcji to tylko oświadczenia wiedzy o transakcji, a nie oświadczenia nakierowane na wywołanie skutków prawnych w postaci zawarcia transakcji. Ponadto, postanowienia regulaminu wyłączające podważanie treści potwierdzenia transakcji jako postanowienia ograniczające swobodę dowodów są bezskuteczne.

Podstęp banku (zarzut pozostawiony otwartym - nieuwzlędniony ze względu na braki w materiale procesowym).

SN stwierdził również, że po ustaleniu powyższych kwestii przyjrzeć się trzeba będzie przyczynom, dla których bariery ustalane na rzecz banku działały przy wzmacnianiu PLN, a bariery ustalane na rzecz klienta przy osłabianiu PLN nie działały. Sytuacja ta może bowiem wskazywać na podstęp banku.

Moim zdaniem, podstawa ta może okazać się skuteczna, przynajmniej w przypadku struktur barierowych.

Pisemnego uzasadnienia wyroku należy się spodziewać za około 3 miesiące.

środa, 25 kwietnia 2012

Nieważny spread w kredycie indeksowanym. I co dalej?


Przypadki dowolności banku w ustalaniu zobowiązań klientów są tak częste, jak wyroki sądowe je piętnujące (zob. przykłady w „Spready. Dowolność to nie wolność. ”, „Bank powinien wyczerpująco opisać postanowienia transakcji pochodnych.”, „W kraju odsetek, spreadów i ludzi.” oraz ostatnio: wyrok SN I CSK 46/11, Rzeczp. z 13.01.2011). Nikt, poza samymi bankami, nie ma wątpliwości, że nie można zastrzec dowolności jednej strony umowy w ustalaniu zobowiązań własnych lub drugiej strony.

Zidentyfikowanie dowolności banku w umowie to pół sukcesu. Trzeba jeszcze ustalić, czy dowolność przekłada się na całą umowę. W języku prawniczym oznacza to odpowiedź na pytanie, czy mamy do czynienia z nieważnością częściową umowy czy z nieważnością całej umowy (art. 58 § 3 k.c.).

Niech za przykład służy typowa umowa o kredyt w PLN indeksowana do CHF (dla uproszczenia przyjmuję, że chodzi o umowę zawartą przed 26.08.2011, czyli zmianą art. 69. 2 i 3 Pr.b.).

Umowa o kredyt indeksowany określa w § 1 kwotę kredytu na np. 100.000 PLN. Klient powinien być w umowie zobowiązany do zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu, żeby umowa była zgodna z definicją ustawową (art. 69.1 Pr.b.) ... ale nie jest. Umowa stwierdza jedynie, że gdyby kwota kredytu była wypłacona dzisiaj, to rata kredytu wynosiłaby równowartość 400 CHF, czyli – znowu nie mamy definitywnego określenia zobowiązania, tym razem klienta. Kwota 400 CHF nie spełnia tej roli, gdyż nie jest definitywna i nie jest określona w PLN. Umowa odsyła jedynie do harmonogramu, który jest ustalany w CHF, a który klient otrzyma od banku w późniejszym czasie.

I tu dochodzimy do sedna: bank ma prawo ustalić wysokość raty kredytu według kursu sprzedaży, określanego przez bank w dniu spłaty. Kurs sprzedaży posłuży bankowi do przeliczenia kwoty w CHF podanej w harmonogramie na kwotę w PLN, którą zapłacić ma klient. Oznacza to, że bank ustala wysokość świadczenia klienta jednostronnie dopiero w dniu jego spełnienia - ustala dowolnie. Dowolność jest niedopuszczalna. Ale co dalej?

Czy nieważne są tylko „dowolne” klauzule przeliczeniowe a umowa podlega wykonaniu, tak jakby ich nie było? Czy może nieważna jest cała umowa, bo nie można ustalić wysokości zobowiązań stron z pominięciem „dowolnych” klauzul?

Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zważył, a Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał, że w kredycie indeksowanym do waluty obcej odniesienie do waluty obcej dotyczy tylko modyfikacji świadczeń stron (wyrok SOKiK z 14.12.2010, sygn. akt XVII AmC 426/09, wyrok SA w Warszawie z 21.10.2011, sygn. akt VI ACa 420/11). Stąd, sądy te doszły do wniosku, że kredyt indeksowany może być wykonywany bez klauzuli indeksacyjnej, tak jakby jej nie było od początku. Umowę o kredyt indeksowany należałoby więc traktować jak umowę o kredyt złotówkowy.

Byłyby z tym związane niedogodności techniczne, w procesie byłaby nieodzowna opinia biegłego, ale przynajmniej teoretycznie konstrukcja taka się broni. Z jednym zastrzeżeniem: postanowienia umowy kredytowej po odpadnięciu klauzuli indeksacyjnej powinny zawierać konieczne elementy umowy kredytowej. Do elementów tych należy, jak wspomniałem wysokość raty kredytu z uwzględnieniem odsetek i prowizji (art. 69.1 Pr.b.).

Wysokości raty kredytu w umowie nie ma (nie było też we wspomnianej sprawie przed SOKiK i SA w Warszawie). Umowa kredytu indeksowanego mogła by być utrzymana jako umowa kredytu złotówkowego, gdyby przyjąć że wysokość raty kredytu nie należy do głównych świadczeń stron w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. Do takich wniosków doszły SOKiK i Sąd Apelacyjny w Warszawie w ww. wyrokach. Stanowisko takie jest błędne, bo ewidentnie rata kredytu należy do elementów istotnych ustawowej definicji umowy kredytu, rata kredytu nie jest znana ani w momencie zawierania umowy, ani w momencie uzyskania harmonogramu przez klienta, a dopiero w momencie zaksięgowania wpłaty raty przez bank (jeżeli rachunek bankowy z którego jest dokonywana spłata jest w tym samym banku i w chwili dokonywania przelewu klient wie ile wynosi aktualny kurs sprzedaży banku można przyjąć, że od tego momentu klient wie ile wynosi jego rata).

Takie wnioski znajdują też potwierdzenie w dorobku SN, sformułowanym z konieczności bardziej ogólnie:

- z wyroku z 12.05.2000, V CKN 1029/00 wynika, że niezależnie od tego, czy nieważność klauzuli umownej wynika z ogólnych przepisów (art. 58 §§ 1 i 2 k.c.) czy z przepisów szczególnych, art. 58 § 3 k.c., dotyczący możliwości utrzymania w mocy pozostałej części umowy należy stosować przynajmniej analogicznie,

- z wyroku SN z 5.02.2002, II CKN 726/00 wynika, że nie może ostać się umowa wg art. 58 § 3 k.c., której elementy konieczne okazały się nieważne,

- z wyroku SN z 8.06.2004, I CK 635/03 wynika, że postanowienia o głównych świadczeniach stron, których nieważność nie prowadzi do automatycznego utrzymania w mocy reszty umowy (art. 3851 § 2 k.c.) to postanowienia konieczne (przedmiotowo istotne), o których mówi art. 58 § 3 k.c.

Przekładając te wnioski na rozwiązania procesowe, uważam, że rozwiązaniem optymalnym, przy obecnym stanie orzecznictwa, jest wystąpienie przez klienta jednocześnie: z żądaniem głównym ustalenia nieważności całej umowy i żądaniem ewentualnym – ustalenia nieważności samych klauzul przeliczeniowych. Omawiane wyroki SOKiK i SA w Warszawie zapadły w ramach kontroli abstrakcyjnej wzorców, przy której nieważność całości czynności prawnej nie ma żadnego znaczenia. Przyjdzie więc poczekać na pierwsze rozstrzygnięcie w sprawie dowolności spreadów w ramach indywidualnej kontroli umów, tzn w ramach pozwów o zapłatę lub o ustalenie.

 
Mariusz Korpalski
radca prawny