Ostatnio Ministerstwo Gospodarki podjęło próbę regulacji spreadów bankowych (tutaj). Spread to różnica między kursem kupna i kursem sprzedaży danej waluty w tabeli walut banku. Problem dotyczy kursów, po których bank dokonuje wymiany walutowej w umowie z klientem (najczęściej chodzi o kredyty zaciągnięte w walutach obcych). Ta inicjatywa ustawodawcza wynika z przewidzianej umowami bankowymi dowolności w ustalaniu kursów.
Taka praktyka jest nadużyciem swobody umów, gdyż jest sprzeczna z właściwością umowy jako takiej (każdej umowy). Istota umowy polega na ustaleniu wysokości świadczeń stron lub kryteriów ustalenia tych świadczeń.
Tą prostą prawdę wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy, najczęściej w sprawach dotyczących umów bankowych (np. w wyroku z 05.04.2002, II CKN 933/99, SN stwierdził, że "Kontrahent banku, jakkolwiek musi się liczyć z tym, że oprocentowanie jego lokaty może ulec zmianie, to jednak nie może on być pozbawiony możliwości kontrolowania zasadności tych zmian [...] zasada równości [...] czyni koniecznym zamieszczenie w regulaminie takich postanowień, które orientują o konkretnych okolicznościach mających wpływ na zmianę"; podobnie: uchw. 7SN z 22.05.1991, III CZP 15/91, uchw. z 19.05.1992, III CZP 50/92, post. 7SN 24.09.1993, III CZP 77/93.
Podobnie uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 11.07.2002, IV CKN 1219/00: "Za sprzeczne z naturą każdej umowy gospodarczej należy uznać pozostawianie jednej tylko stronie możliwości dokonywania dowolnej zmiany treści zawiązanego nią stosunku obligacyjnego w czasie jego trwania. Brak precyzyjnego określenia przesłanek pozwalających na dokonywanie przez Bank zmian wysokości oprocentowania [...] oznaczałoby w rezultacie niedopuszczalną zgodę na jednostronne dokonywanie takich zmian przez Bank [...]."
Podobnie też uznał ostatnio Sąd Okręgowy w Krakowie co do regulaminów opcji walutowych (wyr. z 21.01.2011, IX GC 624/09).
Co do samych spreadów wypowiedział się ostatnio SOKiK w wyroku XVII AmC 426/09 z 14.12.2010, który stwierdził, że umowy bankowe odsyłające kredytobiorców do tabel kursowych banku są niezgodne z prawem ze względu na dowolność banku w ustalaniu tychże tabel.
Orzeczenia SOKiK dotyczą oczywiście tylko konsumentów, a dyskusja nt. spreadów obejmuje również rozliczenia z przedsiębiorcami. Warto jednak pamiętać, że wiele zasad prawa cywilnego, które w przypadku prawa konsumenckiego są sformułowane w Kc. lub w orzecznictwie SOKiK są zasadami powszechnymi, tyle że wynikają z klauzul generalnych (jak dobre obyczaje - art. 3531 Kc.).
Wykładnia przepisów Kc. o konsumentach zbyt często opierana jest o wnioskowanie a contrario (na niekorzyść przedsiębiorców jako słabszych stron umowy, np. MSP w kontaktach z bankiem). Tak np. zakaz jednostronnej zmiany świadczenia oraz zakaz podwyższania wynagrodzenia bez prawa odstąpienia od umowy obowiązują również w umowach dwustronnie profesjonalnych (art. 3531 Kc.), mimo że są sformułowane w przepisach konsumenckich (art. 3853 pkt. 19 i 20 Kc.). W tym akurat przykładzie należy stosować wnioskowanie per analogiam.
Co więcej, przedsiębiorca – osoba fizyczna jest traktowany jak konsument w zakresie umów związanych tylko pośrednio z jego działalnością gospodarczą (art. 221 Kc.). Przepis ten, który określa również zakres działania UOKiK i SOKiK (w zw. z art. 4 pkt 12 Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów) jest póki co traktowany jako lapsus ustawodawcy i powszechnie nierespektowany, mimo że wszedł w życie jeszcze w 2003 roku.
Treść regulaminu bankowego zakwestionowana w ww. wyroku SOKiK odpowiada powszechnej praktyce banków. Umowa kredytowa (zawarta np. na 5 lat) odsyła do szczegółowego regulaminu wymiany walut, który dalej odsyła do tabeli ogłaszanej przez bank. Czasem odesłanie do tabeli połączone jest z możliwością wypowiedzenia umowy przez klienta w razie niezgody na nową tabelę. Taki regulamin jest sprzeczny z prawem gdyż:
- stanowi o ww. dowolności w ustalaniu kursów wymiany przez bank,
- przewiduje możliwość zmianę przez bank umowy na czas oznaczony i w zamian za to – możliwość wypowiedzenia umowy przez klienta (art. 3841 Kc. dopuszcza taką konstrukcję ale tylko dla umów na czas nieoznaczony).
Czasem bank stosuje rozwiązanie mniej subtelne: umowa kredytowa odsyła po prostu do zasad ustalania kursów wymiany walut obowiązujących w banku (kropka).
Niestety inicjatywa ustawodawcza Ministerstwa Gospodarki nie odnoszą się do istniejących rozwiązań w Kodeksie cywilnym.
Stanowiska krytyczne wobec tej inicjatywy mają tę samą wadę. Co więcej, opierają się zasadniczo na ogólnikowych odniesieniach do konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej (art. 20 Konstytucji) i kodeksowej zasady swobody umów (art. 3531 Kc.). Tymczasem, konstytucyjna zasada wolności gospodarczej zawiera w sobie też wolność od dowolności w ustalaniu zobowiązań cywilnych.
Wolność gospodarcza słabszej strony jest tu rozumiana jako ograniczenie swobody umów, którą silniejsza strona chciałaby forsować bez ograniczeń. Konstytucyjna zasad wolności gospodarczej stanowi więc ramy dla kodeksowej (a więc podrzędnej) zasady swobody umów.
Kodeks cywilny ma tą zaletę, że generalnie reguluje wszystkie typy umów, które wykształca praktyka gospodarcza. Warto większą uwagę skupić na popularyzacji zasad kodeksowych zamiast rozbudowywać branżowe przepisy, które celem rozwiązania jednego problemu wywołują drugi (np. nie jest jasne, czy proponowane regulacje należą do dziedziny prawa cywilnego – gdzie sankcją jest nieważność, czy prawa administracyjnego – gdzie sankcją są kary nadzoru).
Dla klienta banku na dziś najważniejsza jest jedna wskazówka:
jedynym prawnie skutecznym sposobem umówienia przyszłych zmian kursu wymiany walut jest odniesienie do obiektywnych zmiennych (np. średni kurs NBP +2%). Każda inna klauzula jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i przez to może oznaczać nieważność całej umowy (art. 58 § 2 Kc.).