Wraz
z likwidacją bankowego tytułu egzekucyjnego ustawodawca obniżył opłatę od
pozwów w sprawach roszczeń wynikających z czynności bankowych do 1.000 złotych
(art. 13 ust. 1a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, tj. Dz.U. z
2014, poz. 1025: 5% wartości przedmiotu sprawy, nie więcej niż 1.000 złotych).
W orzecznictwie sądowym pojawiła się rozbieżność w rozumieniu pojęcia
„wynikające z czynności bankowych”.
Niektóre
sądy zaczęły przyjmować, że z czynności bankowej (czynności prawnej) wynika
tylko roszczenie o wykonanie umowy, no może jeszcze roszczenie odszkodowawcze z
tytułu niewykonania umowy. Taka wykładnia pozostawiała poza nawiasem roszczenia
pojawiające się w razie bezskuteczności umowy (art. 3851 k.c.),
nieważności umowy (art. 58 k.c.) lub jej braku; chodzi oczywiście o roszczenia
z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, w szczególności – nienależnego świadczenia
(art. 405 w zw. z art. 410 k.c.).
Stanowisko
to stawiało w gorszej sytuacji klientów banków. Zwykle jest bowiem tak, że bank
dochodzi roszczeń z tytułu wykonania umowy (np. gdy klient nie spłaca kredytu),
a klient dochodzi roszczeń z tytułu bezskuteczności, nieważności lub
nieistnienia umowy (np. gdy bank pobierał ratę w wysokości nie mającej
uzasadnienia w umowie). Dochodzenie przez klienta w takich sytuacjach
odpowiedzialności odszkodowawczej jest drogą okrężną, wymagającą wykazywania w
procesie dodatkowych przesłanek odpowiedzialności; zresztą i tak nie
gwarantowało niższej opłaty, gdyby przyjąć najbardziej restrykcyjną wykładnię.
Stanowisko
to zaskoczyło samego ustawodawcę, co wynika z wykładni autentycznej,
dostarczanej przez lekturę stenogramów z posiedzeń komisji: sejmowej oraz
senackiej pracującej nad ostatnią nowelizacją. W pracach tych komisji Minister
Sprawiedliwości jako wnioskodawca regulacji przekonywał, że celem przepisu było
objęcie niższą opłatą wszystkich klientów banków, a w razie utrzymywania się w
sądach restryktywnej wykładni omawianego przepisu konieczna będzie
interwencyjna nowelizacja tego przepisu.
W
ostatnim czasie pojawiły się dwa postanowienia*
sądów odwoławczych, które mogą uporządkować sytuację. W postanowieniu I ACz
336/16 Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdził, że powód, który dochodzi zapłaty na
podstawie art. 410 k.c. „powołuje się na określone czynności bankowe, z których
wynikają jego roszczenia. Tym samym zasadnie powołuje się, co do wysokości
opłaty na przepis art. 13 ust. 1a u.k.s.c.”. Bardziej szczegółowo sprawą zajął
się Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie I ACz 531/16, który stwierdził, że
roszczenia oparte na instytucji nienależnego świadczenia w związku z częściową
nieważnością umowy kredytowej są roszczeniami, które wynikają z czynności
bankowych. Sąd dodał też, że:
„Za szerokim rozumieniem takiej wykładni
przemawia ratio legis wprowadzonej nowelizacji, które podporządkowane jest
interesowi nie tylko banków [...], lecz
również klientów banków, jako podmiotom z reguły słabszym ekonomicznie.
[...] Świadczenie, które powodowie
określają jako nienależne było realizowane w związku z udzieleniem kredytu [...]”.
SA
w Warszawie poszedł jeszcze dalej i stwierdził wręcz, że:
„Sama kwalifikacja prawna roszczenia [przez
stronę - przyp. MK] nie daje
zadowalającej odpowiedzi na pytanie o stosowanie wskazanego przepisu. Tym
bardziej, że w toku postępowania cywilnego nie jest wymagane wskazanie przez
stronę podstawy prawnej (przytoczenie numerów przepisów) oraz poglądów
orzecznictwa czy przedstawicieli nauki – obowiązują reguły da mihi factum dabo
tibi ius (podaj fakty – otrzymasz ochronę prawną) oraz iura novit curia (sąd
zna prawo). Przytoczona podstawa prawna nie wiąże więc sądu. [...] Decydujące
znaczenie ma związek roszczenia (jego >>wynikanie<<) z czynnością
bankową, który w tym przypadku zachodzi.”
Pozostaje
liczyć, że wskazane orzeczenia dostatecznie wyjaśnią zakres zastosowania art.
13 ust. 1 a .
u.k.s.c., a sądy będą mogły skupić się na merytorycznym rozpoznawaniu spraw o roszczenia
wynikające z czynności bankowych. Można jedynie wyrazić sugestię, że całego
problemu by nie było, gdyby ustawodawca posłużył się sformułowaniem lepiej
oddającym jego intencję, np. „w sporach z udziałem banku”.